niedziela, 3 czerwca 2012

Najważniejszy.

Kiedyś czytałam dyskusję o tym, jak dużo możemy sobie pozwolić w obronie własnego psa przed innymi. Jedna strona uważała, że kopnięcie lub popchnięcie psa napastnika jest na miejscu w kryzysowych sytuacjach, inni, że podchodzi to już pod znęcanie się nad zwierzętami. Wtedy nie wypowiedziałam się, ale teraz spróbuję przedstawić moje stanowisko w tej sprawie.
Wyobraźmy sobie sytuacje - idziemy na spacer z naszym pupilem, który grzecznie podąża przy nodze, aż tu nagle zza rogu/drzewa/krzewu wyskakuje obcy pies groźnie szczerząc zęby, całym ciałem wyrażając chęć ataku. Co robimy?
W tej chwili można nazwać mnie okrutną, ale nie zawahałabym się kopnąć psa w obronie swojej i mojego pupila. Nie powstrzymałabym się przed odepchnięciem go, mimo że sprawiłoby mu to ból. Dlaczego? Nie popieram przemocy, czy to wobec zwierząt czy wobec ludzi, ale w takiej sytuacji (nie tylko w takiej zresztą) mój pies jest dla mnie najważniejszy, najukochańszy, naj, naj, naj. I zawsze będę stawiać go przed obcymi zwierzętami.

EDIT - Jeśli ktoś chce zobaczyć moje zdjęcia z wczorajszej wystawy zapraszam tutaj : klik

1 komentarz:

  1. fajnie by było na jakiś spacer wybrać się tak jesienią ;D ?

    OdpowiedzUsuń