czwartek, 28 lipca 2011

Co tam u nas?

Nudzi mi się więc postanowiłam coś napisać zamiast tylko dawać zdjęcia.
U nas na szczęście wszystko dobrze. Jestem szczęśliwa, bo Soni już stawy nie dokuczają. Nawet jak aportujemy jest ok. Połowa wakacji już za nami. Pogoda raz sprzyja długim spacerom innym razem nie... Liczba goldenów w okolicy powiększyła się o : 2. Może wreszcie Sonia będzie się miała z kim bawić. Bo psy 2 razy mniejsze od niej nie są zbyt wyszukanymi kompanami. Ostatnio zaopatrzyłyśmy się w szelki, ale jednak wróciłyśmy do obroży. Niedawno odkryłyśmy, że jeżeli smakołyki się skończą, a nie ma możliwości zaopatrzenia się, żółty ser może je zastąpić na krótszą chwilę. Zdjęć na razie nie będzie, bo nikt nie ma motywacji żeby naładować aparat.

3 komentarze:

  1. Żółty serek, biały serek, topiony serek, plesniowy serek, parówka...
    To tylko niektóre rzeczy mogące zastąpić smaczki sklepowe :P
    Chociaż generalnie mój chyba ostatni raz smakołyki sklepowe dostawał kilka miesięcy temu (pół roku?), bo tak cały czas za smaczki robi mu frolic, pedigree, szynka, serek, parówka ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. To dobrze, że już wszystko dobrze! :D

    OdpowiedzUsuń